Propozycje zmian w zarządzaniu zasobami wodnymi i gospodarce wodnej

AF/14 /2011                                                                                                Stepnica dn. 02 06 2011

                                                                                  Pan Arkadiusz Litwiński
                                                                                  Poseł na Sejm RP


Członek Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi


             Propozycje zmian w zarządzaniu zasobami wodnymi i gospodarce wodnej wprowadzane przez projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi, który w dniu 12 maja 2011 roku został skierowany do I czytania na posiedzenie Sejmu RP, są nie do przyjęcia.
Projekt ustawy przygotowany przez MSWiA wprowadzając nowe przepisy odnoszące się do kwestii udzielania pomocy obszarom dotkniętym przez powódź, w istocie zmienia zapisy w innych ustawach, zwłaszcza w prawie wodnym. Mamy zarzuty do dwóch kwestii:

1.  Reformy organizacji gospodarki wodnej wnoszonej przez proponowaną ustawę  tj. odejścia od uzasadnionego nowoczesną wiedzą i logiką zarządzania wodami na zasadzie zlewniowej na rzecz sztucznego, administracyjnego podziału- to kierunek sprzeczny z zapisami Ramowej Dyrektywy Wodnej. Pozornie, w drodze porozumień nadal istniałaby możliwość, realizacji zlewniowego zarządzania, jednak przykłady z całego kraju wykluczają skuteczną realizację tej koncepcji.

  Zmiany winny iść nie w kierunku rozdrabniania kompetencji, a w kierunku wzmocnienia roli Krajowego oraz Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej jako organu koordynującego zarządzanie i gospodarowanie wodami. Odejście w latach 90-tych od systemu podziału administracyjnego wód (na 49 województw) z wydzieleniem 7 regionów hydrograficznych zapoczątkowało nowoczesne, zgodne z najnowszą wiedzą, zarządzanie wodami. Ta sfera funkcjonowania kraju nie może podlegać krótkotrwałym celom lokalnych samorządów, gdzie na każdym kroku widać brak kompetencji i koncepcji długofalowych, a jedynie doraźne działania.
Niewiele środowisk jest zadowolonych z obecnego systemu zarządzania gospodarką wodną. Reforma tej gospodarki w istocie nigdy nie została zakończona. Obecna propozycja nic jednak nie naprawia. Raczej powiększa chaos. Posłowie oraz administracja od rządowej po samorządową powinni przygotować porządną zmianę systemu gospodarki wodnej zmierzającą tak jak planowano w latach 90 tych do stworzenia silnych samorządów wodnych-  Rad Dorzecza (Zlewni), składających się z w równej proporcji z użytkowników wód, administracji rządowej i samorządowej oraz uspołecznionych poprzez udział naukowców i organizacji pozarządowych. To tu jest miejsce dla wojewodów i ich służb. Te organy byłyby w stawnie wyważać  decyzje inwestycyjne i inne i winny dysponować realnymi środkami z opłat za wodę i ścieki. To silne instytucjonalnie, osobowo i finansowo Rady są w stanie podołać rosnącym wyzwaniom związanym ze zmianami klimatu ( powodzie , susze), konieczności ochrony ekosystemów i osiągnięcia na rzekach dobrego stanu wód – celu Ramowej Dyrektywy Wodnej. Te modele nie są teoretyczne sprawdziły się w wielu krajach jak Francja, Kanada i na nich wzorowano rozwiązania polskie
W szufladach Ministerstwa Środowiska są stosowne projekty ustaw. My też
 możemy zaproponować projekty, które  zostały przygotowane przed ponad 10 laty  w Ministerstwie Środowiska z udziałem społecznym i naszym zdaniem mogą być dobrym punktem wyjścia do koniecznych zmian gospodarki wodnej.


2.Chcemy także zwrócić uwagę na bardzo wątpliwy aspekt ekonomiczny proponowanych zmian, które grożą , chyba nie zamierzonymi rosnącymi wydatkami budżetowymi ?!
 W znakomitej większości krajów wysoko rozwiniętych, do których pretendujemy, tworzone są ponad departamentowe agencje środowiska, które za jedno z głównych zadań mają koordynację działań dotyczących ograniczania ryzyka powodziowego- A NIE USUWANIA SKUTKÓW POWOWDZI. Powodzie są elementem naturalnych cykli przyrodniczych, i jako takie są wręcz wskazane. Problem polega na mnożeniu ich częstotliwości oraz skali oddziaływania na majątek i społeczeństwo generowany błędną „polityką przeciw powodziową” . W większości krajów unijnych, i nie tylko, dawno to zauważono, stąd RDW oraz dyrektywa powodziowa i przejście z walki z powodziami na rzecz STRATEGII OGRANICZANIA RYZYKA POWODZIOWEGO. Realizowane jest to przez poprawę stanu zlewni, na którą składa się odtwarzanie naturalnej retencji, w tym na terenach rolniczych, przywracanie naturalnej dynamiki ciekom, odtwarzanie naturalnych koryt, odsuwanie wałów od koryt rzecznych/ space for rivers/  oraz tworzenie polderów zalewowych. W Niemczech powstała grupa parlamentarna „Swobodnie Płynące Rzeki”, w Wlk. Brytanii każdy z krajów wchodzących w skład posiada Agencję Środowiska. Przykłady ujęcia zarządzania wodami w „jednym ręku” można by mnożyć. Obok tych działań, które już potwierdziły swą skuteczność i wiele regionów Niemiec, Holandii czy Wielkiej Brytanii wykazuje zmniejszenie wskaźnika ryzyka powodziowego, istotnym elementem długofalowej polityki poprawy bezpieczeństwa powodziowego, jest przesiedlanie ludności i mienia z terenów o wysokim wskaźniku ryzyka. Podstawą takich działań jest rachunek ekonomiczny. Często taniej jest przesiedlić kilka rodzin, niż utrzymywać kilometry obwałowań. Ostatnie analizy ekonomiczne przedstawione przez naukowców niemieckich z Politechniki Berlińskiej wykazują przewagę naturalnego sposobu ograniczania ryzyka powodziowego w stosunku do usilnie u nas kontynuowane technicznego w stosunku 3 do 1. W tym kierunku powinny iść zmiany w naszym prawie, by było to możliwe, a jednocześnie nie prowadziło do spekulacyjnych wykupów terenów zalewowych. Tymczasem proponowane przez MSWiA zmiany idą dokładnie w odwrotnym kierunku. Proponowany system odszkodowawczy jest absolutnie nie do zaakceptowania i zagraża budżetowi Państwa wielomiliardowymi roszczeniami oraz dalszym inwestowaniem na terenach o wysokim wskaźniku ryzyka powodziowego.

Oczywiście- jak już stwierdziliśmy- dziś funkcjonujący system daleki jest od doskonałego, jednak ma dobrą bazę wyjściową, w postaci oparcia na zlewniach. By poprawić skuteczność powinno się zebrać jak najwięcej kompetencji w KZGW oraz RZGW wraz z włączeniem struktur środowiskowych MŚ, i stworzyć wzorem np. brytyjskim agencji wodno – środowiskowej, która miałaby moc nadrzędną nad wszelkimi samorządowymi strukturami. Gospodarka wodna i polityka zarządzania wodami ma znaczenie strategiczne i jako takiej nie wolno rozdrabniać i delegować na poziom lokalnych samorządów. Spec ustawa w tej kwestii jest bardzo potrzebna, ale powinna prowadzić do skutecznego wzmocnienia organu zarządzającego o charakterze ogólnokrajowym., z oddziałami zarządzającymi ważnymi zlewniami.  KZGW wspólnie z Ministerstwem Środowiska powinien stanowić podwaliny takiego ciała. Organ ten powinien mieć w jednym ręku kwestie zarówno przeciw powodziowe, jak i inne aspekty gospodarki wodnej i ewoluować w kierunku nowoczesnego zarządzania ryzykiem powodziowym, z nadrzędnością nad Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministrem Infrastruktury i innymi beneficjentami dziś skutecznie rozmywającymi problemy zarządzania zasobami wodnymi. Bardzo istotna kwestią jest tu rola doradztwa ekspertów. W znakomitej większości Państw opinia ekspertów jest wiążąca dla decydentów. Czemu w Polsce jest inaczej? Każdy z posłów zna się na wszystkim? Opieranie się z kolei tylko na jednym gronie uniemożliwia obiektywną ocenę sytuacji. Stąd zarządzanie wodami winno podlegać ocenie wszystkich grup, z ekspertami, ngosami i urzędnikami, przed podjęciem decyzji. Ta szeroka dyskusja wykluczy „monopol” władzy.   
Pozornie rokuje to  nadrzędność jednego resortu nad innym, co kompletnie się nie mieści w zwyczajach i konstytucji, choć każdy resort ma i tak swoją siłę ,wynikającą z zakresu ( Min finansów np.) i osobowość szefa, etc), jednak za sprawą wymuszenia szerokiego dialogu oraz reprezentacji wszystkich beneficjentów w odpowiednich, zrównoważonych proporcjach daje to szanse na wypracowywanie decyzji uzasadnionych tak merytorycznie, jak i politycznie.
Takie podejście jest niezbędne zarówno dla poprawy bezpieczeństwa, jak i do osiągnięcia podstawowego celu RDW- DOBREGO STANU WÓD. Apelujemy do Pana Posła o argumentację w tym kierunku w ramach prac komisji Nadzwyczajnej. Proponowana przez MSWiA ustawa wskazuje na pośpiech i bardzo niski poziom znajomości problemu jej twórców oraz uleganie naciskom lobby samorządowego, jeszcze mniej kompetentnego do tego zadania. Ze swej strony deklarujemy wsparcie merytoryczne niezależnych ekspertów, z których wielu od lat bije na alarm.

Przewodniczący TPRIiG
Artur Furdyna
Ekspert RCB

  • Drukuj