Witajcie Koledzy, w końcu się zarejestrowałem na forum
Z ciekawością przeczytałem dyskusję w tym wątku. Niestety ja należę do grupy tych bardziej pesymistycznych . Reklama wody to piękna sprawa. Posiadanie jednej z najlepszych rzek trociowych w kraju pod domem prawie jest jeszcze fajniejsze. Dobre rozpoczęcie które było w tym roku to zasługa waszej ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeń, nieprzespanych nocy, paliwa i czasu które poświęciliście na pilnowanie tarlisk. Dzięki Wam i waszemu zaangażowaniu w ochronę rzeki mamy co mamy czyli piękną rzekę z rybami. Rzekę o której zaletach przekonuje się coraz więcej osób. Pamiętam jak 13 lat temu pierwszy raz spotkałem w sklepie faceta który opowiedział mo o tym jak łowi troci w Inie. I o pierwszych rybach złowionych ok 10 lat temu przez moich kolegów którzy bez przekonania pojechali koło Łęska rozpocząć sezon trociowy. Wtedy nikt nie postrzegał tej rzeki jak dziś- na równi z Regą, Parsętą, Słupią czy Łebą. W tym roku Ina przebiła te rzeki i przyjedzie nad nią wielu nowych wędkarzy , którzy wiedzieli że taka rzeka jest, że trocie w niej są ale nie traktowali jej na równi ze wspomnianymi wyżej. Teraz zaczną albo juz zaczęli. I dobrze i źle... Ina jako pełnoprawna rzeka trociowa została tak naprawdę zbudowana przez Was. Wiarą i pracą. Niestety w naszym kraju za rybnością i co się z tym wiąże popularnością danej rzeki nie idzie nic. Wraz z kolejnymi dziesiątkami czy setkami wędkarzy którzy świadomie przyjadą nad Inę z głębi kraju nie przyjdzie nic poza opisami w mediach wędkarskich i na forach. Nie idzie za nimi kasa na ochronę czy zarybienia. Nie idą dodatkowe osoby które beda pilnowały tej rzeki jesienią. Przy naszej formie organizacji łowisk i sposobu wnoszenia opłat za wędkarzami nie idą pieniądze. Skorzystają na tym tylko ci co przyjadą w formie zabranych ryb i może właściciele kilku miejscowych kwater z noclegami. Ja bym nie liczył że zwiększą wam się dobrowolne wpłaty na konto. Zostaną wydeptane brzegi i nowe opakowania po błystkach i puszki po piwach do posprzątania. Podobne najazdy przeżywały już inne rzeki w Polsce: Słupia, Parsęta, Rega, Bóbr, Dunajec.... Czy zauważyliście żeby coś to dało tym rzekom? Władze zaczęły inaczej postrzegać wędkarstwo i wędkarzy? Zwiększono wydatki na ochronę? Zrobione z tego źródło lokalnego biznesu wedkarsko-turystycznego? Ludzie przyszli, połowili, wyłowili i odeszli. Rzeki popadły dalej w niebyt i poszły w zapomnienie ....
Dopóki od każdej dodatkowej osoby ,która przyjeżdża łowić trocie i łososie w tej rzece jako zwykły klient, nie bedą wpływały dodatkowe pieniądze dla Towarzystwa czy PZW - Ina będzie miała swoje 5 minut , ale nic poza tym... Nadal jesienią będziecie za swoją kasę stać nocami w tym samy gronie nad dopływami by mieć potem satysfakcję że 1 stycznia jeszcze więcej osób przyjechało i połowiło... Przepraszam że nie podzielam euforii z udanego otwarcia, naprawdę się cieszę że są ryby i mnóstwo z was połowiło na rozpoczęciu, jednak dla mnie forma w jakiej u nas łowi się łososiowate jest nie do przyjęcia. Nie mieszkamy na Alasce gdzie ryb wchodzi tyle że nawet kilkaset osób nad jedną rzeką łowiącą ramię w ramię nie spowoduje wpływu na rybostan rzeki. W naszej części świata dobre łowiska ,gdzie są trocie i łososie atlantyckie, muszą być szanowane. A łowienie na nich nie może być ogólnodostępne, bez limitów wejść nad wodę i prawie za darmo, bez wpływów finansowych dla konkretnej wody. Bo utrzymanie ich nie jest ani łatwe ani tanie. A dobrze funkcjonujące są dumą i atrakcją turystyczną dla całych regionów- ściągając ludzi z całego świata. I wtedy można mówić o sukcesie...
Pozdr