Kamienie Grzegorzu nie zniknęły, i w sumie niebawem to naprawimy. Problem jest w tym, że ta "modyfikacja" spowodowała powrót do stanu z przed udrożnienia.... Funkcjonariusz, któremu zgłosiłem sprawę, po oględzinach wstępnie stwierdził, że przecież prawie nic się nie stało...... ale to jest tak, jak z kradzieżą jednego koła w samochodzie.... niby są jeszcze "aż trzy - 75%", ale jechać się nie da.... czyli samochód stracił swą wartość użytkową, prawda?
Na razie trwa postępowanie odpowiednich służb, dlatego z naprawą musimy kilka dni poczekać jeszcze. Nie mogę teraz podawać więcej szczegółów, dla dobra śledztwa, wybaczcie...