„Mały” Life. + w tym przypadku to serce oraz chęci i oddanie swoim poczynaniom, cechy których zbyt często wielu brakuje.
Na zdjęciu dwóch młodych chłopaków: Piotr i Rafał , mieszkańcy jednej z wiosek nad Iną, którzy bez dostępu do jakichkolwiek fachowych informacji na temat budowy przepławek wykonali sztolnie w ruinach jazu na jednym z tarliskowych dopływów naszej rzeki. Jestem więcej niż pewny, że ta prowizoryczna przepławka spełni przez sezon, dwa czyli do momentu budowy bystrotoku (w ramach LIFE+) cel (migracja ryb dwuśrodowiskowych) dla jakiego z nie małym trudem została wykonana. I co ważne, zgodnie z zasadami sztuki budowy takich konstrukcji. Jak ją zobaczyłem byłem zaskoczony chyba bardziej wyczuciem problemu niż konkretną wiedzą na temat. Młodzi koledzy, sympatycy naszego towarzystwa ale bardziej miłośnicy ryb łososiowatych i rzeki, wyprzedzili prace ZZMiUW i to w jaki sposób. Jest czemu się przyjrzeć i co naśladować. Ponieważ na gruncie, żywot ich pracy będzie stosunkowo krótki, dlatego postanowiłem uwiecznić ją tym postem , zdjęciami oraz filmem.
Fotki z prawej strony wykonane przy podniesionym stanie wody.
Tak się zastanawiam, jak by wyglądało ich dzieło gdyby mieli konkretny sprzęt budowlany i materiały oraz możliwość wyjścia z pracami poza ruiny jazu . Okazałoby się prawdopodobnie, że inżynierowie mogliby się od nich uczyć.
Film robiony w czasie minimalnych przepływów . Co najważniejsze, uważam, że ryby łososiowate pokonają tę przeszkodę, bezproblemowo; zarówno przy wysokich jak i niskich stanach wód tego strumienia.
Chylę czoła i dziękuję w imieniu TPRIiG
Krzysztof Filocha.
Na dowód funkcjonalności tej konstrukcji postaram się już niebawem, zrobić parę zdjęć i „nakręcić” migrujące trocie.