Mikołaj, zgadzam się z Twoją opinią, że jest źle. Nie mogę jednak zgodzić się, ze tak ma być dalej. Nie piszę tu o Twojej wypowiedzi powyżej, tylko faktach, które w niej słusznie wskazujesz.
To, że OIRM zajął wreszcie stanowisko i to zgodne z naszym, jest, moim zdaniem, pozytywnym sygnałem, że coś drgnęło w tej kwestii.
Reakcja części wędkarzy tylko mnie utwierdza, że, podobnie jak rybacy, nie powinni mieć wiele do powiedzenia, gdyż z pozycji użytkownika, nie ważne jakiego sektora, zawsze pojawia się własny interes.
Patrząc wstecz, do okresu tworzenia TPRIIG, o wielu kwestiach, o których dziś można przeczytać na naszej stronie, a z którymi zetknęliśmy się w trakcie realizacji naszych zadań statutowych, nie mieliśmy pojęcia. Niektóre ewoluowały, niekoniecznie w kierunku korzystnym dla osiągnięcia naszych celów. Tym niemniej z grupy stojącej gdzieś z boku, staliśmy się aktywnym uczestnikiem procesu zarządzania zasobami, które szczególnie nas interesują. Wcześniej indywidualne głosy utyskiwań wielu z nas, jako niezadowolonych wędkarzy - użytkowników, spływały po decydentach dość swobodnie, dziś najwyraźniej już tak nie jest. To progres w komunikacji. Niestety, nie jesteśmy w tych procesach sami, a interesy innych grup niekoniecznie identyczne z naszymi, więc łatwo nie jest..... Jednak w moim odczuciu zrobiliśmy kawał dobrej roboty na rzecz naszych rzek. Jakie to przyniesie skutki dla wędkarzy, zobaczymy. Ja uważam, że pozytywne w kontekście możliwości spotkania z dziką rybą nad rzeką w dobrym stanie. Kwestia, jakie powstaną uwarunkowania dostępu do tych dóbr, to zupełnie inna sprawa. Rozumiem obawy części wędkarzy, nie ze wszystkimi się zgadzam, jednak naszym celem nigdy nie było robienie dobrze łowiącym dla samego łowienia, tylko dbałość o stan ekologiczny rzek. Ja rozumiem to jako działanie na rzecz poprawy sytuacji wędkarstwa. Jeśli ktoś to odbiera inaczej, trudno. Jeszcze się taki nie narodził.... itd....