Wbrew pozorom, dzięki powszechnej niewiedzy społeczeństwa, nasz kraj, przy tegoż społeczeństwa akceptacji, realizuje od kilku dekad bardzo podobny program. Kontynuacja właśnie się rozkręca…. Od Podlasia po Dolny Śląsk, czy Szczecina po Przemyśl. Efekty są już dziś widoczne w postaci coraz rozleglejszego STEPU na 2/3 powierzchni Polski. W dodatku "ekstra" mamy w latach mokrych coraz więcej powodzi- nie mylić z naturalnymi cyklicznymi wezbraniami rzek zalewającymi zalewową część dolin rzecznych, które nasi geniusze od regulacji rzek także nazywają powodziami......
Obecnie mamy apogeum tego planu, rodem z zamierzchłego peerelu. Każde zmiuw, czy inne Rzgów ruszyło z przetargami na „konserwacje, odmulanie i regulacje” wszystkiego co niesie wodę. Bez znaczenia jest, czy to cenny element naszej przyrody, czy wylewało, czy nie. Są kilometry cieków do przekopania, są rzeki kasy do przerobienia. Zasadność, a także prawo chroniące ludzi czy naturę, się nie liczy…… Finalnie uzyskamy zamiast drugiej Japonii, drugą pustynię podobną do pozostałości po jeziorze Aralskim, z rzekami okresowymi. W naszym przypadku udało się decydentom wmówić społeczeństwu, że woda jest wrogiem, którego władza musi zwalczać i kontrolować za publiczne pieniądze..... nie musieli się wysilać nawet nad wymyślaniem jakiegoś "karpia", czy innej bawełny. W bonusie już obliczane są pierwsze kary z UE za "totalny brak zrozumienia RDW".....
Osobiście myślę, że zrozumienie jest i to bardzo dobre, tylko powolność konsekwencji ze strony KE, a także brak bezpośrednich konsekwencji dla decydentów, powoduje, że grupa czerpiąca od lat profity z demolowania naszej sieci wodnej dalej czerpie kasę z tego wandalizmu.