Towarzystwo Przyjaciół Rzek
Iny i Gowienicy

Witamy, Gościu
Username: Password: Zapamiętaj mnie
Sprawy naszego towarzystwa

TEMAT: Euforia z powodu udanego otwarcia...

O:Euforia z powodu udanego otwarcia... 14 lata 3 miesiąc temu #1331

  • Daniel Tanona
  • Daniel Tanona Avatar
Łukaszu, tu nie chodzi o chwilowe sukcesy w 3 pierwszych dniach sezonu, na który być może i wpłynęły wymienione przez Ciebie rzeczy, ale o całokształt postrzegania Iny i pewnej formy reklamy tejże rzeki. Zawsze jakaś rzeka daje najwięcej ryb na rozpoczęciu, składa się na to wiele czynników, nie zauważyłem by jakaś jedna rzeka była ciągle tą naj... na przestrzeni prawie 20 lat jak łowię trocie. W tym roku wygrała(jeśli można to tak nazwać) moim zdaniem , Ina. Problem dotyczy czego innego: postrzegania Iny jako równej z wielka trójcą trociowych rzek w Polsce i co się z tym wiąże przyjazdem nad tą rzekę wielu wędkarzy. Nie mówię o tych co od lat tu zaglądają, a jeżdżą też na inne rzeki. Przyjechało i przyjedzie wielu nowych wędkarzy którzy nigdy tu nie byli. Nie czarujmy się, mamy lekko patologiczną sytuację z wędkarstwem łososiowym w naszym kraju: od lat staje się to coraz bardziej popularne i modne, każdy kto czyta fora i gazety chce spróbowac tego "miodu". Wypady na trocie w styczniu i wrześniu to swoista moda i "obowiązek szanujących się" spiningistów, nakręconych relacjami z for wędkarskich. Mobilność ludzi jest coraz większa, dziś nie jest problemem wsiąść w auto i przejechać 500 km z dwoma kolegami by spróbować tego łowienia. A jak ktoś złowi rybę to wsiąka na ogół... Mamy kraj z olbrzymią presją wędkarską i małą ilością ryb, za małą na taka presję. Wieści o tym że gdzieś można połowić rozchodzą się jak błyskawica. Ludzie są "głodni" sukcesów, tego targnięcia na końcu kija. Ja to rozumiem - bo o to chodzi przecież w wędkarstwie by łowić ryby. Zamiast jechać na Parsętę czy Regę wielu wybierze Inę. Tylko zauważyłem że prawdziwi pasjonaci troci sa w zdecydowanej mniejszości.Pasjonaci czyli ludzi którzy identyfikują się z tymi rzekami, chcą dla nich pracować, dać coś od siebie, poświecić rzekom swój czas lub pieniądze. Większość to konsumenci niestety. Przyjadą tam gdzie jest ryba, zapłacą jak najmniejszą składkę w okręgu z jak największa ilością porozumień, jak ryby nie będzie to przeniosą się zwyczajnie na inna rzekę - to naturalne zachowanie. Tylko że tacy ludzie powinni być też traktowani jako klienci - mają za to zapłacić, połowić i wrócić do domu.

Z ciekawością przeczytałem artykuł Artura na stronie głównej, jednak nie popieram tezy że liczna grupa nowych wędkarzy na Inie wygeneruje zauważalne zyski dla lokalnej społeczności. Czy zauważyliście by generowała nad bardziej obleganą Regą czy Parsętą? Czy tam turystyka wędkarska rozkwitła i jest zauważalna przez gminy, hotelarstwo, firmy turystyczne ? W latach najlepszych dla tych rzek, gdzie ryb było dużo a wędkarzy tyle że idąc od od Trzebiatowa do Mrzeżyna co kawałek stał człowiek a samochodu nie było gdzie zaparkować, nie powstał ani jeden nowy pensjonat, gmina nie zwiększyła wysiłków na ochronę, nie zauważona nawet jaki skarb mogący być magnesem dla ludzi z kraju i Europy ma się pod domem. Ot, przyjechała banda niegroźnych wariatów, coś ich dużo w tym roku....


Ina jaki i Wy macie teraz niepowtarzalną szansę na zbudowanie nowoczesnej rzeki łososiowej. Taką jak w ostatnich latach powstały w Danii chociażby, gdzie rzeki typu RibeA są jeszcze mniej górskie i meandrują przez łąki, a stają się jednymi z najlepszych łowisk w Europie. Szkoda by było popełnić błąd z nad Regi czy Parsęty idąc taką sama drogą jak tam. Duża popularność medialna i dużo ludzi nad wodą to za mało moim zdaniem by tego dokonać. Moim zdaniem, w przeciwieństwie do słów Artura czy Krzysia F. będzie z tego więcej minusów niż plusów....

Żałuję że leżę chory i nie mogłem do Was przyjechać w piątek na zebranie, fajnie by było o tym pogadać face to face ...
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Euforia z powodu udanego otwarcia... 14 lata 3 miesiąc temu #1332

  • Mirosław Kowalczuk
  • Mirosław Kowalczuk Avatar
Panowie wiele mądrych słów napisano w tym temacie.
W związku z powyższym mam pytanie
1. Kto może wprowadzić dodatkowe opłaty i ustanowić odcinki specjalne na rzekach?
2. Czy jest możliwość aby część środków zł z takich opłat trafiała do TPRIiG?

Może ktoś z was posiada doświadczenie jakie należy podjąć kroki aby słowo zamieniło się w czyn.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Euforia z powodu udanego otwarcia... 14 lata 3 miesiąc temu #1333

  • Mateusz Droszcz
  • Mateusz Droszcz Avatar
Ad.1 Okręg Szczeciński PZW
Na drugie pytanie nie znam odpowiedzi. Lecz wydaję, mi się że wszystko zależy od okręgu czy będą skłonni oddać choć część dodatkowych opłat na rzecz tpriig.

Pozdrawiam
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Euforia z powodu udanego otwarcia... 14 lata 3 miesiąc temu #1383

Nie wiem jak umknęły mi wypowiedzi Daniela, gdzie tak trafnie poruszył problemy o których wspominałem na naszym ostatnim spotkaniu. Mówiąc, że w promocji rzeki nie widzę minusów, miałem na myśli przygotowanie jej na przyjęcie rzeszy wędkarzy i co z tym winno być związane wykorzystanie tego faktu dla pozyskania funduszy na ochronę, dodatkowe zarybienia,stworzenie na tarliskach obrębów ochronnych, zabezpieczenie przed zaśmieceniem czy inną negatywną działalnością taką jak wyniszczające melioracje lub zatrucia. Musimy doprowadzić do tego aby na promocji jak najwięcej zyskała właśnie Ina. Wszelkiego rodzaju okoliczny biznes w jej dorzeczu, sam sobie "poradzi" z istnieniem zmasowanego wędkarstwa (czytaj zarobi i rozwinie się)
Obecnie nie możemy inaczej, jak ściśle współpracować z PZW, ale tylko i wyłącznie na zasadzie partnerstwa. Dałem na spotkaniu parę propozycji. Jednak najważniejsza, widzę Mirku, że Ci umknęła, ma polegać na wprowadzeniu cyklicznych spotkań z Zarządem Okręgu na których wspólnie będziemy wypracować posunięcia pozwalające wykorzystać tzw. "najazd wędkarzy". Wykorzystać go również na pozyskanie funduszy między innymi dla Towarzystwa czy SSR. Jest ku temu okazja i musimy doprowadzić do tego, żeby PZW Okręg Szczecin potraktował nas jak współgospodarzy i nie należy się obawiać, że "spije" nasze sukcesy.
Lakonicznie stwierdzę, jeżeli doprowadzimy do tego o czym piszę i mówiłem na spotkaniu faktem stanie się wprowadzenie dodatkowych opłat, obrębów ochronnych, odcinków specjalnych (tu nie wiem co masz na myśli:) ) i jakaś część zysków Okręgu zasili kasę Towarzystwa. Ponieważ prawda jest taka, że pośrednio a w wielu przypadkach bezpośrednio, nasza działalność wypracowuje zyski dla PZW. Na koniec powiem, że nasz kolega Rafał Pender (Z-ca Dyrektora Okręgu Szczecin) pozytywnie odbiera wizję partnerskiej współpracy lecz niestety pierwsze kroki należą do nas i to my musimy wyjść z propozycją. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, stanie się jak pisał Daniel a nawet gorzej ponieważ nasze morale spadną, a to odbiera chęci do dalszych starań i podważy ich sens.
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Nasi Sponsorzy

Copyright © Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy 2024
Wdrożenie strony: Jacek Nadolny w oparciu o CMS Joomla

Strona zbudowana w oparciu o szablon
TFJ Green - Joomla 3 Templates