Towarzystwo Przyjaciół Rzek
Iny i Gowienicy

Swietna robota, oby sie drzewka przyjely i melioranci nie wpadli na pomysl tzw. "odbudowy koryta rzeki". Patrzac na te absurdy wokol nas to wcale nie napawa optymizmem. Za to swietnie, ze sa ludzie, tacy jak Wy, ktorzy jeszcze chca sie temu calemu balaganowi przeciwstawic.

Pozdrawiam,
Remik

Nie mogłem tym razem uczestniczyć w pracy na rzecz naszej statutowej rzeki więc podziękowania dla tych kolegów którzy wzięli w nich udział. Dziś będąc na dolnym odcinku rzeki stwierdziłem, że sadzonki drzewek posadzone minionej jesieni mają już zielone listki. Za kilka lat będzie rzeka jak marzenie.

P.S. Adamie czasami zimna kąpiel na zdrowie wychodzi:laugh:

Koledzy,daliśmy radę chociaż lekko nie było,ja dzisiaj w pracy czułem się jak koń po westernieB) Podziękowania dla wszystkich kolegów uczestniczących w akcji a w szczególności dla Krzysztofa F którego zapał i ciągłe mobilizowanie dały efekt.

Także dla jego gardła...dziś prawie nie mówi......
Dobrze, że Ina nie jest tam za szeroka, a inne grupy były poza zasięgiem jego mobilizującego spojrzenia...
Ale bez tej mobilizacji pewnie byśmy się poddali wcześniej.....

Moi mili prześlijcie proszę jakieś zdjęcia na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Nie wiem jak to się stało ale zapomniałem o tym ,że mam aparat i zrobiłem tylko kilka fotek.
Chciałbym przygotować na "Stronę główną" relację z naszej akcji, w połączeniu z odpowiednim tekstem i opinią dr Wojciecha Puchalskiego w sprawie zadrzewienia odcinka Iny na międzywalu .Planuję z waszego materiału fotograficznego wybrać tak , aby nie pominąć żadnego uczestnika z minionych dwóch dni.
Faktycznie możemy sobie wspólnie podziękować.Obsadziliśmy rzekę na ponad trzydziesto kilku kilometrowym jej biegu.
Na pohybel malkontentom i hipokrytom, udało się.

Pozdrawiam K.F.

Mam dla was dwie wiadomości jedną dobrą a drugą informacyjną i liczę na pozytywny odzew.
Wczoraj miałem telefon od przedstawiciela Agrofirmy Witkowo w sprawie nasadzeń. Kierownictwo firmy poczuło się urażone a raczej zawiedzonie brakiem otrzymania informacji o LIFE-oskiej akcji. Generalnie przyznaję im rację. Tym bardziej, że pomimo moich usilnych próśb kierowanych do ZZMiUW formalności te nie zostały dopełnione. A powinny, bo chociaż drzewka sadziliśmy w granicach działki rzeki Iny czyli gruntach Skarbu Państwa jednak w bezpośrednim sąsiedztwie terenów Witkowa.
Sugerowałem aby dużych użytkowników rolnych powiadomić bezpośrednio a mniejszych (ze względu na ich ilość) poprzez gminy i sołectwa. Wiem, że błąd ten zostanie naprawiony a i z naszej strony Artur przygotowuje odpowiednie pismo. W czasie rozmowy wynikło, że gdyby Agrofirma wiedziała o nasadzeniach wcześniej, wspomogłaby nas poprzez przekazanie większej ilość sadzonek i pomoc przy pracach fizycznych. Na ile te deklaracje będą się mogły urzeczywistnić okaże przyszłość, ponieważ ustaliliśmy , że warto się spotkać , porozmawiać i w końcu zacząć współpracować. Nawet Zarząd Melioracji zainteresował się tym faktem i zadeklarował aby pierwsze takie spotkanie odbyło z ich udziałem w Szczecinie lub w siedzibie OT Stargard.
Mam nadzieję, że dzięki takiej współpracy zrodzi się nowa jakość w kształtowaniu gospodarowania wodami rzeki Iny na terenach rolniczych w obszarze oddziaływania Spółdzielni.

I jeszcze jedna sprawa. W dniu 28 04.2012 r. o godz. 14,30 planuję zasadzenie w okolicy Recza pozostałych sadzonek wiązów (około 700 szt.) Potrzebowałbym do pomocy trzy osoby. Proszę o zadeklarowanie się. Zbiórka Stargard ul. Bydgoska 61 przy bramie OT Stargard (tak jak ostatnio). Oczywiście liczba trzy nie stanowi ograniczenia. Będzie nas więcej to uwiniemy się w godzinę.