Dla mnie to ważny sygnał, że świadomość tej patologii jest coraz szersza.... o tym, że tak jest, wiem od dawna... na Pomorzu to jest biznes i gra idzie o duże pieniądze. Śmiem twierdzić, że mamy do czynienia z dobrze zorganizowanym "ciemnym rynkiem", który przepuszcza grube tony lewej ryby... i biorą w tym udział zarówno zwykli kłusownicy, jak i osoby "legalnie" funkcjonujące, jak np. rybacy i handlowcy, którzy legalizują lewą rybę... np. łowioną w okresie ochronnym.....
Temu służą też dziwne luki prawne, jak brak ochrony na wiślanym szlaku migracji troci i łososia......