Towarzystwo Przyjaciół Rzek
Iny i Gowienicy

Witamy, Gościu
Username: Password: Zapamiętaj mnie
Sprawy naszego towarzystwa

TEMAT: Dokąd zdążamy jako TPRIIG

O:Dokąd zdążamy jako TPRIIG 11 lata 6 miesiąc temu #5882

  • zdzisław wysokolski
  • zdzisław wysokolski Avatar
Mirek ja też jestem wędkażem od oooooooooooooooooo albo lepiej i do TOWARZYSTWA wstąpiłem żeby nadać życia tej rzece.
Ale żeby mieć plony , to niestety trzeba wyjść w pole i jej obsiać.
Ostatnio zmieniany: 11 lata 6 miesiąc temu przez .
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Dokąd zdążamy jako TPRIIG 11 lata 6 miesiąc temu #5883

arkadiusz kordyka napisał:
Jako widz więcej wedkarstwa mniej ortodoksji ekologicznej"o jedan krok dalej"jeszcze jeden i będzie za daleko.
Mówi się nieobecni głosu nie mają, no ale skoro już..... , to może tak.
Kolego, szukając bariery pomiędzy wiedzą a wiarą a najczęściej aby zdyskredytować kogoś lub jakieś działania przywołuje się często pojęcie ortodoksji. Moim zdaniem w przypadku środowiska naturalnego czyli podstawy naszej egzystencji brzmi ono jak wyświechtany banał a ponad to, nie ma najmniejszego związku z problemami z jakimi się borykamy.
Wiedza jest nieodłącznym atrybutem myślenia a mniemanie, przywilejem wiary. Skoro pouczasz i sugerujesz kierunek naszego rozwoju, będąc jak sam twierdzisz tylko widzem, wskaż w naszym podejściu do problemu zagrożeń ekologicznych czy w działaniach, gdzie choćby zbliżyliśmy się do granicy między myśleniem a mniemaniem.
Utrzymanie dobrego stanu ekologicznego to nie kwestia przekonań tylko ścierania się partykularnych interesów jednostek czy grup ludzi z zachowaniem podstawy naszej egzystencji. W tym przypadku dobra społecznego .
Jesteśmy jednymi z rzeszy strażników na ziemi, przeciwstawiających się twierdzeniu, że skażenie i degradacja środowiska jest niechybnym skutkiem i nieuniknionym kosztem postępu cywilizacyjnego. Jak każdy z tu obecnych jestem wędkarzem chociaż gdy patrzę na czas, który od kilku lat poświęcam na wędkowanie to jednak bardziej ekologiem i nie wyobrażam sobie aby nasze Towarzystwo miało ograniczyć się do tematów czysto wędkarskich. Ale też nie wyobrażam sobie narzucania innym aby zajmowali się ochroną środowiska czy pisaniem tylko o tym. Nie odbierajmy sobie nawzajem prawa do samorealizacji w wędkarstwie czy w działaniach na rzecz nawet szeroko pojętej ekologii czyli pasjach, które na pewno się nie wykluczają. Bo to, że działalność proekologiczna może być pasją nie podlega dyskusji. Statut Towarzystwa, wg wyboru, daje nam ogromne możliwości samourzeczywistnienia więc dla każdego jest tu miejsce. Proszę nie negujmy się i nie zawężajmy postrzegania rzeczywistości tylko przez pryzmat własnego podwórka. Z problemami jakie obecnie nas dotykają wcześniej borykało się szereg innych lepiej rozwiniętych krajów. Znalazły one lub szukają panaceum na pojawiające się zagrożenia. Nie wiadomo kiedy i co nas może spotkać. Warto zdawać sobie z tego sprawę, wiedzieć o tym i korzystać z tej wiedzy. Dlatego wskazywanie zagrożeń nawet o GMO uważam za jak najbardziej uzasadnione. Poza tym warto poszerzać swoje horyzonty.
Odnośnie zamieszczania informacji o dorzeczu Iny, takowe są. Jeżeli ktoś uważa, że za mało, no cóż nie neguję tego ale proszę niech nie ogląda się na innych i redaguje artykuły czy pojedyncze news’y , wkleja na stronę sam czy za pośrednictwem adminów. Nikt nikogo nie blokuje. Niech każdy idzie swoimi krokami i swoim rytmem w obranym kierunku.

Nie przeszkadzając sobie nawzajem uzupełniajmy się.

I gwoli przypomnienia aby takie tematy więcej się nie powtarzały.

§ 11
Członek Towarzystwa ma obowiązek:
1.Przestrzegać postanowień Statutu.
2.Chronić naturalne środowisko i dobre imię Towarzystwa.
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 11 lata 6 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Dokąd zdążamy jako TPRIIG 11 lata 6 miesiąc temu #5884

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Ponieważ kolega Kowalczuk wprost pije do mnie na forum ogólnym, więc odpowiem wprost.
Wątek wędkarski można realizować, łowiąc ryby na łowiskach prywatnych lub będąc członkiem PZW. Nie trzeba należeć do TPRIIG, które powstało dla innych, niż łowienie ryb, celów. Cele te jasno widać w naszym statucie.
Jeśli komuś uwiera ekologia i szerzenie wiedzy, nikt nikogo nie trzyma na siłę.
Jednym z naszych głównych zadań jest propagowanie wiedzy ekologicznej i to staram się realizować, wyławiając z morza papki informacyjnej, to, co moim zdaniem jest istotne. Wykształcenie i doświadczenie, które zdobyłem pozwalają mi na dość skuteczną realizacje tego zadania, co widać np. w odbiorze prowadzonych na naszej ścieżce edukacyjnej zajęć dla młodzieży i dzieci......
Ostatnio zmieniany: 11 lata 6 miesiąc temu przez Artur Furdyna.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Dokąd zdążamy jako TPRIIG 11 lata 6 miesiąc temu #5885

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Roundup, szczury i badania- co to ma wspólnego z wodą?
Z dyskusji na forum wniosłem, że część naszych czytelników/członków nie rozumie związku między stosowanymi w nowoczesnym rolnictwie substancjami chemicznymi, a stanem naszych wód. Szkoda, że nie czytają WŚ, gdzie na forum ekologicznym wyjaśniam te sprawy od kilku lat, ale stracę trochę czasu i postaram się wyjaśnić kilka spraw z tym związanych.
Niedawno ukazały się wyniki badań naukowców z Harvardu dotyczące oddziaływania substancji czynnej roundup na zdrowie ludzi. Przy okazji ujawnili, że składnik czynny tego stosowanego na całym Świecie środka „ułatwiającego” życie użytkowników od małych ogródków, przez „utrzymanie dróg” po wielkie uprawy- glifosyd- jest znacznie bardziej niebezpieczny, niż podają producenci, bowiem nie rozkłada się po przedostaniu do wód, tylko ługuje i może w tej postaci być czynny przez wiele lat. Organizmy wodne, zresztą nie tylko one, maja zdolność do kumulacji w swych tkankach pewnych toksycznych substancji. Ostatnio naukowcy francuscy pokazali po dwóch latach badań, jakie są skutki spożywania tej substancji przez szczury- istotny wzrost zaburzeń oraz guzów. Takie substancje od lat zaliczane są do grupy kancerogennych- czyli powodujących nowotwory.
Wrócę jednak do wód. Ich mieszkańcy, podobnie zresztą jak niektóre zwierzęta lądowe, mają zdolność do koncentracji substancji toksycznych w swych tkankach. Niektóre używają tej zdolności do swej obrony- np. ślimaki- przed drapieżnikami. Dla wielu jednak jest to proces niezależny, także dla nas ludzi. Przykładem może być toksyna zawarta w do niedawna popularnym grzybie- olszówce- którego wieloletnie spożywanie skończyło się poważnymi następstwami zdrowotnymi, ze śmiercią włącznie. Kilkadziesiąt lat temu w rolnictwie bardzo popularne były środki zawierające tzw. DDT. Skutkiem ich wprowadzenia do środowiska okazały się śmiertelnie trujące ostrygi w Zatoce Meksykańskiej. Dziś możemy mieć tego powtórkę, bowiem system badań oddziaływania składników środków ochrony roślin jest „mocno” niedoskonały, czego dowiedli Francuzi na szczurach. Negatywne efekty spożywania roślin „chronionych” roundup ujawniły się dużo później, niż wymagany okres badań….. znakomitym wzrostem zaburzeń oraz nowotworów!!!!!! Pozornie to mało ważne, jeśli jednak połączyć fakt, że składnik czynny może być aktywny dłużej, niż podaje producent, a do tego są uwodnione negatywne skutki jego spożywania, to śmiem twierdzić, że niebawem okaże się to tragiczne dla konsumentów jakiegoś wodnego organizmu. Musimy także pamiętać, że człowiek spożywa głównie zwierzęta znajdujące się na samym szczycie łańcucha- piramidy troficznej- tak wód, jak i lądu. Obym był złym prorokiem, ale po jakimś czasie zjedzenia ryby z naszej rzeki może się okazać przyczyna zatrucia, jeśli nadal do jej wód dostawać się będzie glifosyd, lub składnik podobnie toksyczny. Jest też inny wątek oddziaływania tej substancji- likwidacja fitoplanktonu. Fitoplankton to podstawa trofii ekosystemów wodnych. Na nim żeruje zooplankton, a na nim ryby itd…..Bez tej podstawy ryby będą głodować i ich liczebność będzie spadać…. Stąd znaczenie badań na temat wpływu takich jak glifosyt substancji na środowisko naturalne ma kapitalne znaczenie. Na marginesie dodam, że dziś większość rolników leje swoje zboża przed żniwami roundupem dla równej wilgotności, więc także chlebek, który jemy , zawiera zabójcze składniki………
Artur Furdyna
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Dokąd zdążamy jako TPRIIG 11 lata 6 miesiąc temu #5886

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Od najbliższego, comiesięcznego zebrania, zmienimy jego formę. Jednym ze stałych punktów stanie się wykład dla chętnych na tematy związane z ekologią wód, a pośrednio wędkarstwem. Mam nadzieję, że ta drogą znikną z naszej strony wątpliwości co do zasadności pewnych informacji na naszej stronie. Na tą część naszych spotkań przyjść może każdy......
Ostatnio zmieniany: 11 lata 6 miesiąc temu przez Artur Furdyna.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Dokąd zdążamy jako TPRIIG 11 lata 6 miesiąc temu #5887

  • Paweł Kaleta
  • Paweł Kaleta Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 149
  • Thank you received: 76
  • Oklaski: 3
No cóż nie wiem, czy mogę zabrac głos. Mogą paść głosy, że jestem z innej cześci Polski i to nie moja sprawa. Mimo wszystko muszę napisać co o was myślę.TPRIiG robi kawał świetnej roboty. Gdyby PZW robiło to co wy panowie, o polskich wodach byśmy dziś mówili inaczej. Wielu wędkarzy nadal nie rozumie, że nie zdołamy przywrócić wielu gatunków ryb, oraz ich populacji bez ochrony miejsc im potrzebnych. Czyli takich w których będą mogły się rozmnażać, zdobywać pokarm, odpoczywac,czy tez chronic się przed wrogiem. Te wszystkie miejsca są zgrożone przez meliorację, które przez ostatnie 70 lat zmasakrowały polskie rzeki. Rzeka przerobiona na kanał staje się praktycznie martwa. Brak w niej miejsce o których wspomniałem. Bo według urzędników, takie rzeki stanowią zagrożenia powodziowe. Tylko zachód juz sie przebudził z tego koszmaru, a my nadal śnimy. Potrzeba będzie wielu lat i pieniedzy, aby odtworzyć populację ryb do ilości sprzed regulacji. Choć w wielu przypadkach będzie to bardzo ciężka i kosztowna praca. Sam chciałem dziś utworzyc na waszym forum temat. Miałem w nim zapytać jak wy to robicie, że wasi członkowie, nie sa tylko tzw. mięsiarzami. Niestety w moim regione podejście wędkarzy do ochrony przyrody jest jak za komuny. Płace składki na PZWu mają zarybiac więcej mnie nie obchodzi. To jest droga do nikąd. Dlatego cholernie wam panowie zazdroszczę takich wędkarzy.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Nasi Sponsorzy

Copyright © Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy 2024
Wdrożenie strony: Jacek Nadolny w oparciu o CMS Joomla

Strona zbudowana w oparciu o szablon
TFJ Green - Joomla 3 Templates