Ech Mariusz. Gdyby choć część rolników prezentowała Twój poziom świadomości, banialuki dawno wylądowałyby w koszu... razem z politykami je głoszącymi. Ale zgadzam się z Tobą, że minister Sawicki to dobry polityk. Z tym, że jak większość polityków, stosuje się do matematyki wyborczej, i mówi, co elektorat lubi. A elektorat rzadko potrafi rozpoznać prawdziwe cele polityka..... niekoniecznie tożsame z dobrem społecznym. Edukacja w zręcznych rękach może tej matematyce bardzo pomagać, co widać na naszym, krajowym podwórku.
Ale muszę uściślić pewne poruszone przez Ciebie kwestie. Otóż system dopłat uległ zmianie w zakresie warunkowania przyznania. Obecnie rolnik nie stosujący się do pewnych reguł, a wśród nich jest obowiązek ochrony obszarów podmokłych, stref buforowych i kilku innych reguł środowiskowych, może takich dopłat dostać mniej, i to znacznie mniej. Tyle, że żeby to się stało, organ te dopłaty przyznający musi wykazać, czego dany rolnik/ a ściślej pobierający dopłaty użytkownik areału, bo wielu wcale rolnikami nie jest/ nie spełnia..... ale nie tylko sektor rolniczy, i nie w całości jest winny obecnej sytuacji. Samorządy stoją w jednym rzędzie zgadzając się, a także same realizując uszczelnianie ogromnych powierzchni i wprowadzając wody opadowe do systemów kanalizacyjnych. To nawet gminy są istotne zmiany obiegu wód. Także plany zabudowy często obejmują obszary istotne dla retencji....
Ale masz rację, że problem leży w świadomości i edukacji. A politykom bardzo pasuje taki poziom, jaki jest.... wtedy łatwiej im tworzyć iluzję "dbałości" o społeczeństwo. A że i z matematyką krucho u nas, to niewielu potrafi policzyć jak na prawdę wyglądają koszty "tej dbałości"...