Wiem, że sprzątanie po innych nie jest żadną przyjemnością. Wątpię też jednak, aby łapanie ryb wśród śmieci nią było. Ja i część członków towarzystwa sprzątamy brzegi Prosny od lat. Niestety czasem wystarczy tydzień, a człowiek widzi ile znowu jest syfu. Rok temu nawet sobie odpuściliśmy, bo miałem tego dość. Jednak w tym roku jak zobaczyłem ten syf nie wytrzymałem. Bardzo żałowałem, że w tamtym roku akcji nie było. Sprzątaliśmy teren na długości zaledwie jakieś 400 metrów, ale niektórych miejscach był dość szeroki do 200 metrów. W tym bardzo mały lasek łęgowy, który latem jest pełen ptactwa. Pierwszy raz na sprzątaniu, a ma nadzieję, że nie ostatni była moja 10 letnia bratanica. Mam nadzieję, że nauczy ją to szacunku dla przyrody.
www.calisia.pl/articles/22138-wiosenne-p...-prosna-podsumowanie