Rybki są naprawdę przepiękne.
Tylko że są bo ich pilnujemy przez 24 godziny na dobę. Jesteśmy świadomi tego że wystarczy jedna godzina bez nas aby miejscowi kłusownicy zabili wszystkie ryby z pokazanego przez Mirka dopływu.
Wygląda na to że nasza akcja jest im bardzo nie na rękę, bo ich zachowanie staje się coraz bardziej bezczelne.
To jeden z niezadowolonych , posiadacz dwóch psów, które nie posiadają ani kagańca ani smyczy. Wyjątkowo natrętny pan, który zapytał:"Gdzie jest napisane że to teren prywatny i że nie wolno mi tu chodzić?!!! "
To tak dla informacji, żeby wszyscy mieli świadomość czym my się zajmujemy w czasie pilnowania tarliska.
A teraz najważniejsze, nie wiem czy uda nam się upilnować te ryby. Brak nam chętnych osób do pomocy. Jest nas jedynie kilku zaangażowanych ale obowiązki takie jak praca, dom i rodzina uniemożliwiają zaplanowanie 24-godzinnej ochrony tarliska.
Zwracam się do wszystkich zainteresowanych którzy czują się na siłach, o pomoc i zaoferowanie swojego czasu. Proszę pomóżcie tym rybom spokojnie się wytrzeć. Przy Waszej pomocy to może być pierwsze udane tarło na tym dopływie po wielu, wielu latach.
P.S. nie mogę podać swojego numeru na forum, ale proszę się kontaktować ze mną
przez Artura i Mirka lub bezpośrednio , wszyscy chyba wiedzą gdzie mnie znaleźć.
pozdrawiam
Mariusz