Towarzystwo Przyjaciół Rzek
Iny i Gowienicy

Witamy, Gościu
Username: Password: Zapamiętaj mnie
Informacje znad rzek, ale nie o połowach

TEMAT: Ochrona tarła łososiowatych

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #175

  • Krzysztof Dmyszewicz
  • Krzysztof Dmyszewicz Avatar
Witam,

Wypadałoby nie pisać o ludziach jako o śmieciach, ale to tak na marginesie.

W normalnym świecie istnieje podział pracy, polegający na tym, że człowiek poświęca się pracy zawodowej, a po pracy ma czas dla siebie i rodziny. Jeden idzie do firmy komputerowej, inny do hurtownii, jeszcze inny do fabryki samochodów, a artysta sprzedaje swoje obrazy i rzeźby. A strażnik zawodowy idzie pracować nad rzekę w terenie. Pospolite ruszenie jest energetycznie nieoptymalne. Dla większości ludzi wędkarstwo to wypoczynek i większość z nich postawiona pod ścianą - płać lub odpracuj w łowisku, wybrałaby opłatę. Niestety zaklinanie rzeczywistości ma się dobrze, ale to zawsze kończy się frustracją.

Niedobory kadrowe w obsadzie tarlisk dotyczą wszystkich towarzystw w Polsce. To nie jest problem ludzi z okolic Szczecina, to jest problem tej chorej filozofii, która polega na tym, że skoro się coś uważa, tym gorzej dla faktów.

Co do mnie to powiem wprost. Zgłosiłem się w tym roku do pilnowania i mówiąc delikatnie zostałem spławiony. Nikt mi w kaszę dmuchać nie będzie, więc pozwólcie, że dam wam popracować beze mnie. Jak dumnie na starym forsie deklarowano, poradzicie sobie beze mnie. To sobie radźcie wyniośli byli koledzy. Ja w tym czasie kompletuję sobie zestaw na otwarcie sezonu. Fajnego kijka sobie kupiłem, Robinson Diplomat 215 cm, 1,5 - 7 g, przetestowałem go już na Płoni. Zarąbisty do wirówek 00, 0, 1 i 2 oraz woblerków do 5 cm. Myślę, że jak dziś wyjąłem na niego szczupaka i się giął nieprzeciętnie, to potoka 50+ też nim wyjmę ;-)

Pozdrawiam
Krzysiek
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #176

  • Mariusz Pich
  • Mariusz Pich Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Mariusz Pich (Tinca tinca)
  • Posty: 188
  • Oklaski: 12
Bartku i Mariuszu macie racje ze Krzysiek(Inny) czsem przesadza a jego teksty sa wybitnie ekstremistyczne. Ale wydaje mi sie ze nie za bardzo znacie Krzyska, a to czlowiek czynu i szczery do bolu. Czasem i kgos zaboli ale to dobrze jak boli bo znaczy ze sie przejmuje. A o to wlasnie chodzi zeby sie przejmowac i dzialac.
Dzialania sa dobrowolne i bardzo mile widziane. Jednak nikt nikomu nie narzuca obowiazkow ani zadnych zadan. Kazdy z nas ma rodzine,dom,prace i musi w pierwszej kolejnosci nimi sie zajac. I z tego powodu dzialamy wylacznie ochotniczo w miare naszych mozliwosci. Jedni maja takich mozliwosci wiecej a inni mniej ale licza sie osiagniecia calosci.
Czasem bywa tak ze ktos wykona jeden telefon na policje widzac klusownikow w akcji i w ten sposob przyczyni sie do ujecia zorganizowanej bandy dzialajacej na skale przemyslowa. Jego dzialanie bedzie mialo niewspolmiernie wieksza wartosc dla ekosystemu rzeki niz praca wielu osob np. przy budowie nowych tarlisk.
A druga sprawa to taka ze starajmy sie krytykowac swoje postawy twarza w twarz bo miedzy innymi po to sa zebrania towarzystwa, a na zewnatrz reprezentujmy jeden wspolny poglad bo w tym wlasnie tkwi sila towarzystwa.
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Mariusz Pich.Powód: blad
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #179

  • Krzysztof Dmyszewicz
  • Krzysztof Dmyszewicz Avatar
A druga sprawa to taka ze starajmy sie krytykowac swoje postawy twarza w twarz bo miedzy innymi po to sa zebrania towarzystwa, a na zewnatrz reprezentujmy jeden wspolny poglad bo w tym wlasnie tkwi sila towarzystwa.

A znasz li Mariuszu statut TPRIiG? Prawem każdego członka jest ocena i krytyka władz towarzystwa. O osobach z zewnątrz nie ma co mówić, bo wiadomo, że każdy obywatel ma prawo do krytyki jakiejklowiek organizacji, stowarzyszenia czy instytucji - oczywiście merytorycznie, bo inaczej jest to bez sensu.

Równie dobrze możnaby powiedzieć w ten sposób: "Nie krytykujmy PZW tylko mówmy sobie twarzą w twarz jak funkcjonyjemy jako stowarzyszenie". Tymczasem wielu członków TPRIiG otwarcie krytykuje i poddaje ocenie działalność władz PZW, tak w prasie wędkarskiej jak i na forach. Bądźcie więc konsekwentni, a nie że "Kalemu ukraść krowa źle, Kali ukraść krowa dobrze." Możnaby powiedzieć, że w jedności siła i załatwianie spraw z PZW twarzą w twarz, zachęciłoby większą ilość wędkarzy do płacenia składek i opłat w ręce pozytywnej i otwartej organizacji. Póki co, PZW jest użytkownikiem rybackim większości rzek "górskich" Pomorza Zachodniego, więc psucie wizerunku PZW jest niekorzystne. Jeżeli wędkarze będą tak narzekać, to może kiedyś się ustawodawca wkurzy i zmienią się użytkownicy rybaccy łowisk... pomyśleliście o tym???

Życzę konsekwencji i jednej moralności zamiast dwóch
Albo konsekwentnie wypisać się z PZW i sobie atakować, albo dopuścić krytykę w waszym stowarzyszeniu.

Prawda krytyki się nie boi i spokojnie może się wybronić. Tymczasem jak się reaguje na zasadzie "ale mi podskoczyło ciśnienie", to wizerunek towarzystwa traci. Tak naprawdę można publicznie rozmawiać o wszystkim, tylko aby nie zepsuć wizerunku nie należy reagować jak nerwus. Po ostatnich dyskusjach na starym forsie, gdzie przetoczyło się trochę agresji i chęć podawania do sądu wielu ludzi odczuło niesmak, co odnotowałem na swojej skrzynce mailowej. A pisanie o tym, że "głupoty kolego piszesz" w odniesieniu do wyrzucenia pewnej ilości żwiru z czyszczonej w tym roku rzeczki, też trąca pustą socjotechniką i nic nie wnosi. Ani na agresję ani na puste słowa, czy groźby paluszkiem władze towarzystwa nigdy nie powinny sobie pozwalać, ponieważ godzą w dobre imię towarzystwa. Podczas debaty Tusk - Kaczyński, ten drugi bardziej się stresował i plątał i debatę wygrał Tusk. Podczas debaty Wałęsa - Kwaśniewski, na zapleczu TV Kwaśniewski zdenerwował Wałęsę i ten później powiedział, że "może podać mu nogę". Za każdym razem ludzie w większości obstają za tym, który nie został wyprowadzony z równowagi i zachował spokój do końca.

Zamiatanie spraw pod dywan nie ma sensu. Kto z władz PZW w zeszłym roku zapisał się pozytywnie w pamięci pstrągarzy w kraju? Otóż dyrektor okręgu Zamość, który wprowadził no-kill na Porze i powiedział na forum publiczine, że dla niego liczą się prawdziwi pstrągarze a nie mięsiarze. A czy zyskają popularność dyrektorzy z innych okręgów PZW, którzy na forach się nie pojawiają? Czy łatwo wam będzie zebrać ekipę na Troć Iny 2009 gdy nie będziecie cały rok brać udział w wymianie myśli na forach? W zeszłym roku fajny klimat w temacie Czekana "Ińskie Trocie", który stał się platformą do zaproszenia wielu ludzi z kraju. W tym roku jedyne co można zrobić to wklejać ryby z pierwszych dni stycznia, aby ludzi zachęcić do udziału w zawodach tym, że są ryby w Inie. Ale ten klimat można budowac już teraz, wklejając zdjęcia z tegorocznego tarła, powiedzmy od połowy grudnia.

W zeszłym roku coś jednak mi się nie spodobało. Otóż wielu z nas było miłych dla przyszłych gości Troć Iny 2008 do czasu rozegrania zawodów. Jak ludzie już zapłacili wpisowe, to na pytanie kolegi z innych stron "Jak tam trocie", nasz kolega powiedział "Jako tako"... ogólnie zostawiliśmy tych ludzi samych sobie. A o kolegów dba się cały rok i zaprasza nad Inę nie tylko wtedy gdy są zawody. Żywy całoroczny kontakt z wędkarską bracią powoduje, że później jak się pierdnie, to przyjedzie kupa ludzi i będzie fajna impreza. Dlatego miłe traktowanie ludzi przed zawodami i wklejanie rybek na zachętę na tle późniejszego milczenia i zbywania ludzi słowami "jako tako" jest po prostu samobójem. Bo taki człowiek który chce przyjechac na Torć po zawodach w marcu 2008 roku, jak usłyszy "jako tako", jest mała szansa, że przyjedzie na zawody w roku 2009.

Medialnie nie wolno pieprzyć sprawy, bo łamie się statut towarzystwa o zabieganiu o dobre imię. Tak na marginesie, kto w Polsce wiedział o nadzorowaniu tej właśnie rzeczki, na brzgach której odnotowałem kupki żwiru i pospółki? Prawie nikt!!! Dopiero odkrycie kart z powodu "podniosło mi sie ciśnienie" pokazało innym ludziom jakiś nieistniejący konflikt. Do momentu postu "Łowcy jeleni" nikt nie wiedział o co chodzi, a ogólna koncepcja teoretyczna ludziom się bardzo spodobała. Trakcja materiału żwirowego jest bowiem blokowana przez progi wodne i zapory, oraz czyszczenie koryt rzecznych. Osad w rzece się przemieszcza nawet przez piaszczyste prostki i wędruje do rzeki gównej. Czyszczenie parceli żwirowych migrujących w tempie lat od czasów niemieckich aż do obecnych, uniemożliwia transport trakcyjny tych osadów do Iny. Rzek się nie odmula, bo woda sama wywala przy zamulonym i wypłyyconym korycie muł na terasą. Jak rzeka jest oczyszczona, rzeka rzadziej wyleje i osad mułowy nie zdekantuje się na terasie tylko pokryje osady piaszczysto-żwirowe w korycie. Czyszczenie co jakiś czas rzek nie pozwala się przekonać ludziom niewykształconym jako sedymentolodzy, że najlepszy bruk korytowy powstaje poniżej obszarów alimentacji, tam gdzie jest przez setki lat przemywany bez odmulania ręką ludzką. Tymczasem Krzysiek spieprzył mój uproszczony naukowy przekaz dla wędkarzy na Forsie, ujawnił nadzór na tą rzeką o którym ludzie z kraju nie mieli zielonego pojęcia i schrzanił tak odbiór mojego przekazu, jak również naraził na szwank dobre imie Towarzystwa, co jest wbrew statutowi.

Moje otwarte dyskusje na forach wielu się nie podobają. Ale wielu ludzi pisze do mnie maile po pół roku i mówią mi że przyznają mi rację tu i tam, że się zgadzają, choć ich czasem wkurzam. Dobre towarzystwo musi być transparentne, czyli przejżyste. Sukces "Przyjaciół Raby" polegał na ich medialności. Ale aby być medialnym, trzeba umieć pozytywny pijar i rozmawiać nie wpadając w szał.

Sukces towarzystwa zależy od właśnie medialności. Jeżeli ktoś będzie chciał nad swoimi członkami roztoczyć zbyt wielką i nieuprawnioną kontrolę (jest to stowarzyszenie a nie zakład pracy) - obraz będzie sztuczny i sztywniacki. Poparcie garstki wędkarzy z regionu to za mało. Trzeba być lubianym w całym kraju, a może nawet Europie. Kiedyś gadałem na Skype po angielsku z Martinem Joergensenem i mówił mi, że złowił wiele troci w morzu, ale chciałby kiedyś spróbowac połowić w rzece sztuki większe niż 4 kg. I takie kontakty z wędkarzami z Niemiec, Danii, Szwecji czy Litwy to jest też wielki skarb. Człnkowie duńskich i niemieckich towarzystw mogliby na przykłado pokazać możliwe źródła finasowania dla projektów renaturyzacyjnych.

Jednolitość i zamknięcie się na zebraniach ze swoimi myślami to słabość. Siłą jest pokazanie róznorodności i odmienności poglądów, i pokazanie, że z tymi różnicami i sprawami nie dogadanymi do końca, można wspólnie robić pewne rzeczy. Akceptacja tylko dla tych, którzy chcą robić w danej chwili to, co robią władze towarzystwa to jakaś masakra i słabość największa. Feudalna relacja polegjąca na tym, że ktoś pisze jakieś pismo i podzleca młodszemu koledze wykonanie pewnej części całości, nie pozwalając mu jednocześnie na autorskie projekty z błogosławieństwem kolegów to słabość. Jeżeli ktoś coś robi dla dobra przyrody w towarzystwie, nie może swoich projektów nazywać wspólnymi, a moich projektów moimi, bo jest to przewrotność, że aż w oczy razi. Kiedyś dostałem taką część zadanka i mój były kolega poinformował mnie, że łowi teraz ryby. Rozumiem, że niektórzy chcialiby się otoczyć posłusznymi ludźmi i uprawiać zarządzanie zasobami, spychologię gdy czuliby się przeciążeni. Fajnie jest zarządzać, ale to raczej trzeba być szefem fabryki, a nie stowarzyszenia grupującego wolnych ludzi na zasadach partnerskich.

Pozdrawiam
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Dmyszewicz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #184

Krzysztofie Dmyszewicz teraz nie mam czasu "kopać się z koniem" ale jak skończy się tarło twoje manipulacje faktami i zakłamanie rozliczę. W życiu nie spotkałem człowiek z tak słabym kręgosłupem moralnym. Twoją przewagą jest czas który możesz spędzić przy komputerze,brak najmniejszych skrupułów w posługiwaniu kłamstwem, głoszenie wyuczonych prawd oczywistych i niepodważalnych , wypracowanych przez ludzi z ogromnym wykształceniem,doświadczeniem, wiedzą teoretyczną i praktyczną oraz szerzenie wizji, kształtowania w przyszłości natury, którą mamy we krwi i jakiej każdy by sobie życzył. Prosiłem o schowanie w kieszeń zabiegów socjotechnicznych, kłamstwa i manipulacji.W stosunku do mnie i tym bardziej na tym forum. "Biedaku" jad w tobie jest wielki. Uważaj cobyś się nim sam nie zatruł.
Współczuję ci.


Krzysztof Filocha.

Koledzy kłusowników jakby mniej. Jadę na jedne z ostatnich dni pilnowania. Tydzień max. dwa i będzie koniec tarła.
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #185

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Dzięki Krzyśku Filocha za realnie zauważalny, ogromny wkład w działania deklarowane przez nas. Generalnie nad Iną dokonaliśmy ogromnej pracy, a przyszły sezon będzie dla kłusowników jeszcze trudniejszy. Szkoda czasu na czcze polemiki. Gadania nie widać!!!
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #189

  • Krzysztof Dmyszewicz
  • Krzysztof Dmyszewicz Avatar
Przestałem już wierzyć w zmianę mentalności ludzi do których nic nie dociera, kompletnie nic... Wielka szkoda, że ci którzy robią najwięcej nie potrafią rozmawiać.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Nasi Sponsorzy

Copyright © Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy 2024
Wdrożenie strony: Jacek Nadolny w oparciu o CMS Joomla

Strona zbudowana w oparciu o szablon
TFJ Green - Joomla 3 Templates