Towarzystwo Przyjaciół Rzek
Iny i Gowienicy

Witamy, Gościu
Username: Password: Zapamiętaj mnie
Informacje znad rzek, ale nie o połowach

TEMAT: Ochrona tarła łososiowatych

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #190

Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Co do mnie to powiem wprost. Zgłosiłem się w tym roku do pilnowania i mówiąc delikatnie zostałem spławiony. Nikt mi w kaszę dmuchać nie będzie, więc pozwólcie, że dam wam popracować beze mnie. Jak dumnie na starym forsie deklarowano, poradzicie sobie beze mnie. To sobie radźcie wyniośli byli koledzy.

Szanowny kolego !

Nie znamy się osobiście, ale zdarzyło mi się kilkukrotnie czytać Twoje wypowiedzi na tym lub innym forum. Przyznam, że niektórymi rzeczami potrafisz czytelnika zainteresować. Na płaszczyźnie teoretycznej nie mam zamiaru wchodzić z Tobą w dyskusję, ponieważ nie mam na to czasu. Chciałem tylko odnieść się do wyżej zacytowanej Twojej wypowiedzi. Czy uważasz, że forum to odpowiednie miejsce do upubliczniania prywatnych żali? Jeśli koledzy Cię odrzucili to może warto zastannowić się dlaczego, a nie pisać otwarcie w ten (moim zdaniem) żałosny sposób. Co więcej - czy owi "wyniośli byli koledzy" mają wyłączność na pilnowanie rzek ?? Nie sądzę. Nikt nie zabrania Ci stworzenia własnej grupy antykłusowniczej, wręcz przeciwnie - sądzę że wiele w ten sposób zyskasz w oczach każdego, także swoich byłych kolegów. Nikt nikomu tarlisk pilnować nie każe, ale zasłnianie się odmową kolegów i robienie z siebie ofiary uważam za godne, delikatnie mówiąc, osoby niepełnoletniej.
Jeszcze jedno - nie traktuj mojej wypowiedzi jako ataku na siebie, w końcu nawet się nie znamy. Chciałbym tylko żebyś nie wprowadzał ludzi w błąd, że ktoś kogoś nie chce itp - pomagać w ochronie tarła może każdy i bez względu czy się kogoś lubi czy nie - liczą się każde ręce chętne do pracy.

Pozdrawiam
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #191

  • Krzysztof Dmyszewicz
  • Krzysztof Dmyszewicz Avatar
Panie Mikołaju,

Napisałem to po to, by pokazać jak bezsensowne jest narzekanie na brak rąk do pracy, podczas gdy ja się zgłosiłem. Ogólnie widziałem propagandę sukcesu. Na moje zgłoszenie usłyszałem, że "grupa goleniowska działa" a w TVP3, że "pomagają nam różne służby". Tymczasem nagle widzę narzekania na niedobory kadrowe. Nie żaliłem się więc, tylko zwróciłem uwagę, że prywatne zatargi zasłoniły wyższe cele.

Druga sprawa, ja jestem zwolennikiem porządku a nie anarchii. Patrolowanie rzek powinno być koordynowane. Jak czytam na Forsie, że dwie grupy na Redze wpadły na siebie, to jest to zwykłe marnotrastwo zasobów ludzkich, co przy tak małych zasobach jest karygodne. Poza tym ja samemu mam trochę pietra pilnować tarła. Chciałbym aby ktoś z kolegów wiedział gdzie i z kim jestem, chciałbym miec oparcie.

Kiedyś chciałem wydębić wszystkie maile z deklaracji, aby akcje antykłusownicze były robione na zasadzie nie "towarzystwo w towarzystwie", tylko na zasadzie mass-mail, informowania o zbiórkach. Na przykład taki mail:

"Dziś spotkania:

Goleniów, godz. 14, miejsce.
Stargard, godz. 15, miejsce."

W zależności od ilości przybyłych na zbiórkę, możnaby zaplanować pilnowanie w kilku grupach.

Tymczasem tutaj to koledzy, koledzy i jeszcze raz koledzy. A ja lubię po wojskowemu, czy ktoś jest kolega czy nie, ale należy formalnie do Towarzystwa, dostaje mass-maila jak wszyscy inni i stawia się na zbiórkę lub nie. Finito.

Pozdrawiam
Krzysiek
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #193

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Patrole anty kłusownicze to nie zabawa w wojsko, tylko niebezpieczna gra, gdzie jeden drugiego musi być pewien. Poz tym jest tam wredny szef, a RESZTA SIĘ PODPORZĄDKOWUJE. Od masówek tylko wypadków może być więcej panie D. Daj człowieku innym działać, bo wiedza co robią i widać to po wynikach. Za starzy jesteśmy na pouczenia. I proszę nie próbować znów zaogniać atmosfery.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #194

Wróciliśmy wcześniej. Na zmianę, padający czy siąpiący deszcz spowodował podniesienie i zmętnienie wód. Na patrolowanym obszarze spokój.
Arturze największy wkład w dotychczasową ochronę tarła mają zwykli, niezwykli:) wędkarze, w większości spoza Towarzystwa, ale i nasi członkowie. Jesteśmy świadkami pięknego zaangażowania i kształtowania się prawdziwych elit polskiego wędkarstwa. Użyję wszystkich możliwych argumentów, aby Ci koledzy poszerzyli nasze grono. Są to ludzie, którzy zachowują się godnie a nie wygodnie i to bezwarunkowo. Bezinteresowni, ludzie honoru i czynu.
Dla tych, którzy zachowują się odwrotnie, w grupie, której jestem uczestnikiem nie ma miejsca. Na akcjach musimy mieć do siebie pełne zaufanie. Każdy z nas wie, że może polegać jeden na drugim. Przeżyliśmy nad wodą wiele godzin, docieramy się i to jest piękne. W przyszłym roku team Stargardzki, chociaż w jego składzie większość to chłopaki ze Szczecina, nie będzie cieniem Goleniowa. Widać nie jest tak źle z naszą mentalnością i nie musimy jej zmieniać, skoro przyciągamy do siebie nowe rzesze społeczne, rozumnych, uczciwych i pracowitych Osób z zasadami. Oddanych swojej pasji. Cele do których zmierzamy akceptowane są nie tylko w naszym gronie. Akceptowane są nawet przez osoby spoza TPRIiG. Do wielu kolegów zaczyna docierać, że na zmiany się nie czeka, zmiany się wprowadza. Świadczy to o tym , że obraliśmy właściwy kierunek. Nasze rozmowy z włodarzami miast, meliorantami, PZW, policją, innymi ekologicznymi organizacjami pozarządowymi, uczelniami zarówno rolniczymi o specjalnościach rybackich jak i uniwersytetami powoli procentują i przyczynią się do poprawy sytuacji środowiska wodnego i naszych ukochanych ryb.
W przypadku TPRIiG (i coraz większej ilości zorganizowanych grup przyjaciół rzek )wzory starych przedwojennych Towarzystw Wędkarskich sprawdzają się.
Przypominam wszystkim, że na obecny czas, celem naszej działalności jest zachowanie w jak najmniej naruszonym stanie naturalnego środowiska wodnego w całym tego słowa znaczeniu. Ochrona ryb ich siedlisk i doprowadzenie do naturalnego odbudowywania się stad ryb. Zmierzamy w kierunku promowania i tworzenia warunków dla tarła naturalnego.
Wędkarstwa w tym tyle, co w nas samych.
Krzysztof Filocha.
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #195

  • Krzysztof Dmyszewicz
  • Krzysztof Dmyszewicz Avatar
Od 10 roku życia chodzę przeważnie samemu na ryby, rzadko gubię się w terenie. Nie raz spałem na ambonie lub w paśniku, czasami na ziemi np. podczas rykowiska. Brodziłem w listopadzie w Nysie Kłodzkiej cały dzeń łowiąc... nie znacie mnie od tej survivalowej strony. Krzysiu mnie pamięta z dwóch wiosennych zarybień i dobrze wie, że dla mnie praca w terenie to przyjemność i sama radość.
Za starzy jesteśmy na pouczenia.
Otwartość nie zależy od wieku, tylko od podejścia. Można się zamknąć po trzydziestce, a można chłonąć po siedemdziesiątce. Ja lubię współtworzyć i zagadnienia dokładnie omawiać. Tak mam, nic z tym nie zrobię. A szefa nie lubię ślepo słuchać, tylko mu szeptać pomysły i z nim rozmawiać.

Kiedyś jednemu z moich szefów w pracy pokazałem napisany przeze mnie programik do Excela, który powodował, że zamiast robić opracowanie sondy geologicznej w 15 minut schodzimy do 7 minut. Tych sond była cała masa. Szef się tym ucieszył ale nie pozwolił mi tego rozwijać w godzinach pracy... więc się zwolniłem.

Działajcie, już nie przeszkadzam.
Dzięki wielkie za ochronę naturalnego tarła

Już uciekam i pozdrawiam
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Dmyszewicz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

O:Ochrona tarła łososiowatych. 15 lata 5 miesiąc temu #197

Napisałem to po to, by pokazać jak bezsensowne jest narzekanie na brak rąk do pracy, podczas gdy ja się zgłosiłem.
Nikt nie narzekał na brak rąk do pracy. Tylko stwierdziłem fakt, że jest nas za mało aby w sposób ciągły chronić tarliska, a to różnica. W sposób ciągły czyli najbardziej skuteczny. Temat ten rozwinę na spotkaniu w grudniu z myślą o przyszłorocznej ochronie. Znów manipulacja czy brak zrozumienia?

Pokrętne są twoje tłumaczenia. Raz się zgłaszasz później odcinasz od jakiejkolwiek współpracy. Sam nie wiesz czego chcesz. Ci co chcieli wszyscy trafili w odpowiednie miejsce.
A po drugie Krzysztofie Dmyszewicz nie chciałbym być w grupie anty kłusowniczej z tobą i nie dlatego, że boisz się pracy.
Powód jest inny i domyślasz się jaki.
Nie żaliłem się więc, tylko zwróciłem uwagę, że prywatne zatargi zasłoniły wyższe cele.
Nie wiem o jakich prywatnych zatargach mówisz. Nasze spory nie są związane z animozjami prywatnymi. Prywatnie jesteś mi po prostu obojętny. Nie manipuluj. Jeśli było coś prywatnego , widocznie tylko z twojej strony.
Poza tym ja samemu mam trochę pietra pilnować tarła. Chciałbym aby ktoś z kolegów wiedział gdzie i z kim jestem, chciałbym miec oparcie.

Kiedyś chciałem wydębić wszystkie maile z deklaracji, aby akcje antykłusownicze były robione na zasadzie nie "towarzystwo w towarzystwie", tylko na zasadzie mass-mail, informowania o zbiórkach. Na przykład taki mail:

"Dziś spotkania:

Goleniów, godz. 14, miejsce.
Stargard, godz. 15, miejsce."

W zależności od ilości przybyłych na zbiórkę, można by zaplanować pilnowanie w kilku grupach.

Tymczasem tutaj to koledzy, koledzy i jeszcze raz koledzy. A ja lubię po wojskowemu, czy ktoś jest kolega czy nie, ale należy formalnie do Towarzystwa, dostaje mass-maila jak wszyscy inni i stawia się na zbiórkę lub nie. Finito.

Patrol nie jest karnym wojskiem, gdzie niewykonanie rozkazu jest surowo karane. Komu mam ufać jak nie kolegom, zaufanym kolegom. Od nich lub ode mnie zależy powodzenie a może się i zdarzyć zdrowie nas samych. Widać że tylko teoretyzujesz i nigdy nie byłeś w takich sytuacjach.
Druga sprawa, ja jestem zwolennikiem porządku a nie anarchii. Patrolowanie rzek powinno być koordynowane. Jak czytam na Forsie, że dwie grupy na Redze wpadły na siebie, to jest to zwykłe marnotrastwo zasobów ludzkich, co przy tak małych zasobach jest karygodne.
Dziwisz się , że ktoś wpadł na siebie. A pomyślałeś dlaczego? W nocy jeszcze jak leje lub siąpi, a na niebie czarne chmury w lesie a nawet na łąkach jest tak ciemno, że nie widzisz czubka nosa. Brak noktowizora i taka sytuacja zdarza się najlepszym. W naszych wypadach użycie latarki to ostateczność dopuszczona i wskazana tylko w momencie pościgu lub oświetlania śmieci po zatrzymaniu. Grupa Grześka pierwszy raz od tego roku zaczęła swoje działania. Nam też przydarzyła się podobna sytuacja.I jak sam widzisz nie wynika to z marnotrawstwa zasobów ludzkich tylko np. zbyt małego doświadczenia. Wogóle to powodów nieraz dziwnych sytuacji może być więcej. Z czasem nieporozumienia schodzą na marginalny szczebel, jednak mogą zdarzyć się najlepszym.
Po drugie czytając takie dywagacje i wiele innych stwierdzam, że z twoim podejściem do życia, i utrudniania sobie wszystkiego, badania prawd oczywistych,kombinowania ponad miarę, chcąc iść do sklepu i kupić bułki musiałbym zrobić magisterium, natomiast gdybym chciał dokonać zakupu komputera nie wiem czy wystarczyłby tytuł naukowy profesora. Realizując te proste czynności, idąc tokiem twoich rozumowań, umarłbym z głodu, a tego postu nigdy bym nie napisał. Natomiast kłusownicy bez problemu zabijaliby pstrągi i trocie.

Dzięki wielkie za deklarację nie przeszkadzania. Ciekawe jak długo?:S
Pozdrawiam
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Nasi Sponsorzy

Copyright © Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy 2024
Wdrożenie strony: Jacek Nadolny w oparciu o CMS Joomla

Strona zbudowana w oparciu o szablon
TFJ Green - Joomla 3 Templates