Wygląda zatem na to, że to Ci sami "towarzysze". Jeden miał wędke z kija a drugi jakiś gówniany teleskop. Spotkałem ich właśnie w rejonie huśtawki, jechałem od strony Wiśniówki, a łowili po przeciwnej. Wyglądali w sumie na zaskoczonych, pytali się gdzie można kupić "licencje". Wytłumaczyłem im to i owo w miarę możliwości. Jeśli spotkam ich ponownie ostrzeżenia już nie będzie. To samo dotyczy wszystkich "złapanych" w tym sezonie ochronnym. Staramy się zapamiętywać twarze i auta. Wszyscy łowiący narazie dostają ostrzeżenie, ale z informacją o konsekwencjach prawnych w razie recydywy. Do tej pory takowa się ani razu nie powtórzyła.
Pozostaje życzyć nam i Wam dalszych sukcesów. To be continued
