Towarzystwo Przyjaciół Rzek
Iny i Gowienicy

Witamy, Gościu
Username: Password: Zapamiętaj mnie
Informacje znad rzek, ale nie o połowach

TEMAT: Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 15 lata 6 miesiąc temu #73

  • Krzysztof Dmyszewicz
  • Krzysztof Dmyszewicz Avatar
Ciekawe, czy używaja na swych produktach znaku "ekologiczny"?
Ostatnio kupiłem ser żółty z napisem "Witkowo". Żadnych ekologicznych emblematów nie widziałem. Ser był smaczny i odczuwałem przyjemność z jedzenia sera od naszych ziomali. Taki regionalny patriotyzm. Ser był tani, więc czemu nie:laugh:

Pozdrawiam
Krzysiek
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 15 lata 5 miesiąc temu #113

Arturze mam prośbę dotyczącą napisania krótkiego artykułu lub przynajmniej posta, dotyczącego Twojej ostatniej wizyty na Łotwie. Wizyty związanej z konferencją na temat łososi atlantyckich. Może masz kilka fotek łotewskich rzek .Ciekawy jestem czy był poruszany na niej polski problem, czyli braku efektu naturalnego tarła łososi reintrodukowanych z Daugavy.
K.I.
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 15 lata 5 miesiąc temu #115

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Coś da się zrobić. Temat się poruszył i chyba słuchaczy też. Podeślę Jackowi prezentację.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 15 lata 5 miesiąc temu #116

Zapomniałem dodać zapytanie o problemie ostatnich lat, czyli chorobie, która dotknęła wędrowne salmonidy z niektórych rzek (być może nie tylko w Polsce)
Jeżeli na łotewskiej konferencji nie było na ten temat mowy, jako ichtiolog, jak znajdziesz chwilę czasu podałbyś parę informacji w tej sprawie.
Oczywiście nie oczekuję skonfrontowania wieści o szerzącej się „zarazie” z realiami występującymi nad naszymi statutowymi rzekami. Dlaczego? Na pewno się domyślasz.
K.I.
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 15 lata 5 miesiąc temu #119

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Prezes TPRIiG
  • Posty: 1483
  • Thank you received: 179
  • Oklaski: 109
Napisałem kilka słów, ale wcięło. Choroba jest praktycznie na wszystkich rzekach na południowym Bałtyku.
Rafał pobrał próbki z ryb z Regi i dał ichtiopatologom do zbadania. W takich momentach stan ekosystemu rzeki jest niezwykle istotny. Jeśli ryby wędrujące na tarło mają możliwość dotrzeć do wielu oddalonych od siebie obszarów w całym dorzeczu, to część ikry przetrwa, zaś im wyżej, tym mniejsza szansa na dotarcie chorych, słabych osobników. Jeśli natomiast tarlaki są zmuszone do odbycia tarła na dolnym odcinku, za sprawą zabudowy rzeki jazami itp.,to chore osobniki mogą zainfekować zarówno zdrowe ryby jak również ikrę i efekty tarła będą mizerne. Jednym z podstawowych czynników sprzyjających takim zachorowaniom jest zły stan środowiska. Organizmy chorobotwórcze występują w wodzie w stanie naturalnym, a ryby sobie z nimi radzą. Jeśli jednak, na wskutek pogorszenia warunków, poziom "stresu" powiększa się, to odporność ryb spada i otwiera się droga dla chorób. Ryby przypływają chore już z morza, jednak osobiście przypuszczam, że do zachorowań dochodzi w "warkoczach" wysłodzonej wody, gdzie migrujące na tarło ryby rozpoczynają cykl przemian fizjologicznych przygotowujących je do środowiska rzecznego i słodkiej wody. Tam ich organizmy są szczególnie podatne, bo i tak w ich fizjologii zachodzą ogromne zmiany i wszelkie dodatkowe "obciążenia" mogą być ponad ich zdolność obronną. Czynniki zaś są chyba powszechnie znane. Zanieczyszczenia, nawozy, chemikalia, latem mogą być śmiertelne, przy zimnej, a więc lepiej nasyconej tlenem, wodzie, nie, ale w dłuższym czasie również osłabiają ryby i wystawiają je na "strzał" grzybom i innym czynnikom chorobotwórczym. Również każda rana, od siatki, szarpaka itp. to gotowa droga zakażenia. Ryby bez ucywilizowania podejścia do środowiska w ogóle, wodnego zaś w szczególności nie maja szans na przetrwanie.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Informacje znad rzek Ekologia Zagrożenia 15 lata 5 miesiąc temu #126

Dobrze napisane, ze słusznym zwróceniem uwagi na, jako główną przyczynę, rozprzestrzeniania się choroby, opłakany stan środowiska naturalnego. Dlatego również uważam, że winne zaistniałej sytuacji są zniszczone i zanieczyszczone rzeki a przez to strefa przybrzeżna wód bałtyckich. Jak to trafnie ująłeś do zakażeń dochodzić może w warkoczach wysłodzonej wody. Pytanie, dlaczego dzieje się to na jesieni? Latem praktycznie niemożliwością jest spotkać chore trocie czy łososie. Mam na to swoją teorię. Przy masowym przedtarłowym grupowaniu się ryb i podekscytowaniem bliskimi już godami, dochodzi pomiędzy nimi do "walk" i ocierania się (ma to miejsce w morzu, w strefie przyujściowej jak i w rzece) a w ich wyniku, niszczenia lub naruszenia warstwy ochronnej w postaci śluzu. Dodatkowe zagrożenia to otarcia od sieci czy stosunkowo bardzo częste na niektórych rzekach kontakty z kotwicami szarpakowców czy urazy powstałe w czasie pokonywania przeszkód wodnych. U takich bardzo zranionych ryb choroba rozwija się najszybciej. Duże znaczenie ma też stres związany ze zmianą środowiska ze "słonego na słodkie", co odbija się na ich układzie odpornościowym. Ktoś powie, takie procesy zachodziły w organizmach ryb wędrownych od wieków. Prawda jednak jest jedna, że nie w tak zdegradowanym środowisku wodnym jak obecnie. Moim zdaniem znaczny wpływ na stan cieków ma intensywna gospodarka rolna. Gospodarka, jakiej nie było w Polsce nawet w okresie jej tzw. rozkwitu, czyli promującej rolnictwo "komuny". Wystarczy, że warstwa ochronna śluzu ryby zostanie naruszona i przy tak nasyconej różnymi bakteriami wodzie mamy przyczynek zakażenia np. wrzodzienicą lub innymi chorobami skóry. Dlaczego wspomniałem o jesieni i zwracam na to szczególną uwagę.
Właśnie w tym okresie dochodzi do masowych nawożeń gleby różnego rodzaju nawozami mineralnymi czy naturalnymi np. rozcieńczoną gnojowicą, obornikiem czy najgorszymi, bo tanimi i często stosowanymi w nadmiarze tzw. polepszaczami ziemi, czyli w ogromnym skrócie mączką kostną lub utylizowaną w ten sposób padliną zwierzęcą. Coraz częściej stosuje się również nawozy niekonwencjonalne, czyli pochodzenia komunalnego lub przemysłowego. Przy intensyfikacji produkcji rolnej i łamaniu zasad kultury uprawy oraz nastawieniu się głownie na gospodarkę towarową (przeznaczenie w całości artykułów na sprzedaż dla innych odbiorców - "my tego przecież jeść nie będziemy" ) i jesiennych warunkach aury sprzyjających masowemu spływaniu w/w nawozów do rzek rodzi się problem w postaci nieprzewidywalnej wcześniej zachorowalności dwuśrodowiskowych ryb wędrownych, nieodpornych na zastane warunki, bo tylko okresowo w nich przebywających.
Dlaczego o masowym występowaniu chorób skóry mówi się w przypadku rzek, gdzie mają miejsce masowe zarybiania ich przyujściowych odcinków smoltami. Może takie rybki przebywając bardzo krótko w wodzie słodkiej (już czystszej w okresie wiosennym) nie nabywają zwiększonej odporności i one najszybciej zapadają na choroby i później przenoszą je na ryby z tarła naturalnego czy zarybień "larwalnych". Z tego wniosek, że faktycznie należy zarybiać wylęgiem z niezaabsorbowanym woreczkiem żółtkowym. Rybki takie są dwa sezony w rzece i mogą zdążyć z nabraniem tej odporności (traktuję ten okres jak coś w rodzaju "naturalnej" szczepionki, mam nadzieje, że wiecie co mam na myśli).
Jeszcze raz powtarzam jest to teoria a potwierdzenia jej będę szukał w tym i następnych sezonach na jednej z rzek pomorskich.
Krzysztof Inny, oczywiście baczny ;) obserwator ale nie ichtiolog.:)
„Nie ma granic tego, co można osiągnąć, jeśli się nie dba komu zostanie przypisana zasługa”
Ostatnio zmieniany: 15 lata 5 miesiąc temu przez Krzysztof Filocha.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Nasi Sponsorzy

Copyright © Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy 2024
Wdrożenie strony: Jacek Nadolny w oparciu o CMS Joomla

Strona zbudowana w oparciu o szablon
TFJ Green - Joomla 3 Templates